Fit

Fit

wtorek, 25 lutego 2014

Zamknięcie lutego. Cel na marzec.

Luty choć krótki to jednak był intensywny. Nie obijałam się, nie obżerałam (z wyjątkiem jednego czwartku, gdzie pojechałam na noc do przyjaciółki i chłonęłam wszystko jak się patrzy :) ale marnie się później czułam dzięki Bogu!). Widzę zmiany w ciele. Widzę rysujące się mięśnie na nogach i rękach :) Widzę, że ubrania spadają mi z dupki a spodnie kupione pół roku temu są o dużo za duże :) Widzę, że poprawiła mi się cera! W ogóle skóra wygląda na zdrowszą :) No i przyjaciółkę namówiłam już kilka razy na siłownię :)
Na weekend jadę w swoje rodzinne strony, jestem ciekawa reakcji bliskich, którzy nie widzieli mnie od Bożego Narodzenia :)

Na marzec mam 3 małe cele:

1. dokończyć badania do magisterki.
2. podkręcić treningi.
3. dodać A6W









niedziela, 16 lutego 2014

46 dni ćwiczeń i zdrowego jedzenia!

Zmiana życia nieprzerwanie trwa :) kilogramy lecą w dół, spodnie spadają z tyłka w wyniku czego zakupiłam nową parę o rozmiar mniejszą :) czuje się rewelacyjnie, sylwetka się wyszczupla, zaczynają się uwidaczniać mięśnie :) póki co przede wszystkim na udach ale powoli też łapki i brzuszek :) chociaż z tym ostatnim jest najtrudniej ale do wszystkiego stopniowo dojdę :)
Zostały mi 2 tygodnie ustalonego przez Jarka treningu, po tym czasie będzie zmiana :) jestem bardzo ciekawa tego co nowego mi ułoży :)
W między czasie dołożyłam sobie obciążenia do sztangi, zwiększyłam wagę hantli i wydłużyłam czas deski :)






niedziela, 9 lutego 2014

Kolejny tydzień - done!

Kolejny tydzień treningów za mną :) Nie ma obijania się, sumiennie wykonuje rozpisany plan dodając sobie stopniowo coraz większe obciążenie lub wydłużając czas :) Jutro wypłata wiec jutro zakupowe szaleństwo - lodówka wypełni się zdrowymi produktami po samiuśki brzeg!!! :)

Wczoraj na trening wybrała się ze mną moja przyjaciółka :) Ciesze się bardzo i trzymam kciuki, żeby wytrwała ciężkie początki w postaci zakwasów i nie zniechęciła się!

Dziś dzień relaksu aleee kto wie, może pójdę na basen... albo jednak na siłownię? :P