Kwiecień był miesiącem, w którym troszkę popuściłam pas i pohulałam. Częste kosztowanie różnych (pysznych!) czekoladek z A., jedzenie o późnej porze i inne grzeszki. Pogoda co raz ładniejsza więc i na siłownię ciężej było dotrzeć.
W maju się to zmieni. Wracam do czystego jedzenia - o tyle fajnie, że mój współlokator robi sobie oczyszczanie organizmu więc razem to zawsze raźniej :) No i mam zamiar wrócić do regularnych treningów na siłowni + codzienne bieganie.
Pod koniec roku chciałabym zrobić nowy tatuaż i do tego czasu ciało musi być już przygotowane należycie :)
Efekt końcowy zależy tylko od Nas :)
źródło tumblr.com



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz